Przed podróżą czyli przygotowania do podróży dookoła świata

DSC_2200Jeżeli czytasz ten wpis to prawdopodobnie gdzieś z tyłu twojej głowy czai się pomysł beztroskiego poznawania świata przez dłuższy okres czasu niż 2 tygodnie wysupłanego urlopu. Dlatego właśnie specjalnie dla Ciebie przedstawiamy poniżej skrót naszych przygotowań. Na innych blogach o podobnej tematyce znajdziecie tożsame posty na podstawie których my stworzyliśmy własne zestawienie – ważnym jest abyście wykorzystali doświadczenie innych do stworzenia własnej listy zakupów i obowiązków tak aby potem spokojnie zwiedzać cały świat.

ZDROWIE

Przygotowania rozpoczęliśmy od szczepień. Zaszczepiliśmy się przeciwko WZW A i B, żółtej febrze, durowi brzusznemu, wściekliźnie, polio, tężcowi i błonnicy. Koszt wszystkich szczepień to ok. 2000 zł za osobę. Zacznijcie szczepienia stosunkowo wcześniej zarówno ze względów ekonomicznych jak i zdrowotnych – lepiej serwować organizmowi szczepionki w dłuższych odstępach czasu.

Jeśli jesteśmy przy leczeniu, przejdźmy do apteczki, w której znajdziemy przede wszystkim leki antymalaryczne (dość drogie), muggę, leki antyhistaminowe, leki przeciwbiegunkowe, przeciwbólowe, antybiotyki, plastry oraz bandaże. Cała apteczka kosztowała 1000 zł na parę. W kwestiach szczepień i leków, które należy ze sobą zabrać najlepiej skontaktujcie się z lekarzem ds. chorób tropikalnych.

UBEZPIECZENIE

Jedną z najważniejszych rzeczy w podróży to ubezpieczenie. My zdecydowaliśmy się na dwa ubezpieczenia na 200 tys. zł i 60 tys. euro kosztów leczenia, które kosztowały razem 2100 zł na parę.

BILETY LOTNICZE

Wyszukiwaniem lotów zajął się Daro, który jest w tym na prawdę dobry. Za bilety do Ameryki Południowej w dwie strony zapłaciliśmy 1050 zł za osobę (linie Iberia), do Azji 2350 zł za osobę (linie China Southern). Pozostałe loty i połączenia wewnątrz kontynentalne szukamy na bieżąco.

KONTA BANKOWE

Dwa słowa o kontach bankowych. My szukaliśmy banku, który zaoferuje nam możliwość uniknięcia podwójnego przewalutowania przy wypłatach z bankomatów, prowadzenia konta bez dodatkowych opłat, wypłat z bankomatów na świecie za darmo oraz konta walutowego z kartą debetową. Ze sobą zabraliśmy również dwie karty kredytowe o maksymalnych naszych zdolnościach kredytowych. Wszystkie oszczędności umieściliśmy na koncie oszczędnościowym z korzystnym oprocentowaniem i możliwością bezpłatnych wypłat z konta (z którym nie są powiązane żadne karty). Pieniądze na konto walutowe wymieniamy za pomocą kantorów internetowych.

JAK SIĘ ZAPAKOWAĆ?

Teraz troszeczkę o naszym wyposażeniu. Płeć piękna wyposażona jest w plecaki 55 l, a płeć brzydka w 65 l, w które zapakowaliśmy: namiot 2 os., śpiwory, maty samopompujące, zestaw obiadowy (talerze, kubki, sztućce, patelnie i garnek), ręczniki szybkoschnące, lekarstwa, ubrania, buty, ABC nurkowania itp. Sprzęt elektroniczny jaki zabraliśmy w celu utrwalenia naszej podróży, komunikacji z rodziną i znajomymi to mały laptop 11,6”, kamera GoPro, aparat Nikon D5200, mały aparat kompaktowy, dysk zewnętrzny, akcesoria do tych sprzętów (dodatkowe baterie, karty pamięci, mały statyw, bojkę i wysięgnik do kamery GoPro). Dodatkowo każdy zabrał po małym podręcznym plecaku.

Z ubrań zabraliśmy najpotrzebniejsze rzeczy: sandały, japonki, kryte buty, 3 pary spodenek, 4 koszulki, bluzę, softshell, kurtki przeciwdeszczowe, długie spodnie, stroje kąpielowe oraz bieliznę na 7 dni. Podsumowując: cały dobytek jaki wzięliśmy ważył u dziewczyn po 15 kg a u facetów po 18 kg.

ZANIM RUSZYCIE W ŚWIAT

Ostatnie dwa tygodnie przed pierwszym wylotem były bardzo nerwowe. Musieliśmy pozałatwiać mnóstwo spraw: ostanie zakupy, wyrobienie międzynarodowego prawo jazdy, kserokopii i skanów wszystkich dokumentów oraz przekazanie je najbliższym z rodziny, założenie i przetestowanie bloga, nadpłacenie rachunków itp.

W trakcie przygotowań ustaliliśmy wspólnie zarys naszej podróży, miejsca które musimy zobaczyć oraz te w których chcemy wypocząć. Nie tworzyliśmy sztywnego grafiku w którym odgórnie ustalono terminy pobytu w danym kraju, mieście czy miejscu. Jedyne sztywne daty, które nas ograniczały to dni wylotów z Ameryki Południowej i Azji do Europy.

Zgodnie twierdzimy, że decyzja o wyruszeniu w podróż to jedna z najlepszych decyzji w naszym życiu – w końcu żyje się raz a świat jest tak piękny i ciekawy, że szkoda byłoby choć części z niego nie poznać. Jeżeli ciągle się wahasz napisz do nas – chętnie podzielimy się naszymi doświadczeniami.

Kasia & Łukasz

Iberia przed wylotem

Kierując się wyborem linii lotniczych, które przetransportują nas do Ameryki Południowej nie sugerowaliśmy się renomą, wielkością operatora, czy innymi tego rodzaju cechami. Głównym kryterium była przede wszystkim CENA. Udało się znaleźć takie połączenie z Europą, że w Ameryce Południowej spędzimy trzy miesiące. Startując z Malagi, lecąc przez Madryt do Sao Paulo, a wracając z Bogoty przez Madryt do Paryża. Taki lot kosztował nas jedynie około 250 euro za osobę!!! Cena – mega! Jednak podczas bukowania lotu niestety nie obyło się bez błędu :(, na który początkowo nie zwracaliśmy uwagi. Otóż w momencie bukowania biletu Ela nosiła jeszcze panieńskie nazwisko, a lecąc do APD miała nazwisko zmienione po ślubie. Iberia jest jedną z bardzo restrykcyjnych linii, jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju zmiany nazwisk pasażerów (wyraźnie piszą, jak już zdążyłem przeczytać w regulaminie, po fakcie), że zmiana nazwiska na bilecie jest nie możliwa po dokonaniu rezerwacji. Jednak po niedawno zadzwoniliśmy na infolinię niczego się nie spodziewając i myśląc, że wszystko będzie OK. Otóż okazało się, że zmiana nazwiska jest nie możliwa, nawet jeżeli jest to ta sama osoba i przyjęła nazwisko po mężu (tak twierdziła pierwsza Pani na infolinii). Natomiast druga osoba (tym razem facet) był już chyba trochę bardziej wyrozumiały i powiedział, że skontaktuje się z supervisorem i da nam znać następnego dnia. Ela chcąc nie siedzieć z założonymi rękami postanowiła zeskanować swoje oba paszporty oraz akt małżeński i wysłać do Iberii. Nie było to wcale takie łatwe, ponieważ Iberia nie ma adresu mailowego, na który można by było wysłać w/w skany. Jednak POTRZEBA matką wynalazków i wysłała na FB. Zamieściła skany oraz dosyć długi opis całej sytuacji, m.in. wspominając, że jest to nasz miesiąc miodowy. Po tym zabiegu pozostało nam czekać. Przez około 24h niepewności w końcu mięliśmy łączenie z Madrytem… Bardzo miła Pani po przeciwnej stronie oznajmiła, że może zmienić Eli nazwisko na bilecie za 30 euro. UFFF… JEST!!!!!!! Leci z nami!!! Jednak to jeszcze nie koniec. Po około godzinie zadzwoniła kolejna osoba z Iberii z tą samą kwestią, bo słyszała od zespołu, który zajmuje się FB Iberii, że jest taka sytuacja i może zmienić nazwisko… ELA PORUSZYŁA CAŁĄ IBERIE 🙂

Czasem prosty błąd potrafi przynieść wiele stresu. Na pewno następnym razem, gdy będę bukował loty dwa razy zastanowię się, czy dobrze wpisałem nazwisko. Nam się udało, ale nie wiadomo czy innym razem duża linia lotnicza też poszłaby na rękę.

Kamil