Palec obskurwialec…

Po 35 godzinach podróży trochę zmęczeni spędzamy senne, deszczowe popołudnie w Madrycie przy piwku oczywiście;) W Wawie spotkaliśmy się jeszcze z Czarunią, Anią i Woodim z  którymi bardzo miło i pracowicie spędziliśmy trochę czasu;) oni ostatni pożegnali nas na ziemi ojczystej. Rewelacyjne spotkanie super, że tak udało nam się zgrać:) Przed nami jeszcze 12-sto godzinny lotu do Sao Paulo. Pyrki dzielnie zwiedzają piękną stolice, ja spasowałam, a mój kochany mąż został ze mną:) Nie wiem co go skusiło czas ze mną czy zimne piwko;) Otóż rzecz się stała straszna… w wyniku ubocznych skutków kuracji kurzajkowej powstał ogromny siny pęcherz, który nieco utrudnia mi życie w podróży…ale co robić do wesele się zagoi..pytanie którego…Tym czasem relaksujemy się po małej przeprawie z Iberią.W sumie jak wiecie, kolejnej…tym razem nie chcieli nas odprawić ponieważ nie miałam przy sobie swojej karty, którą bukowaliśmy loty, a karta była na moje stare nazwisko…Na szczęście ogarnęliśmy sytuację, ale stresu trochę było..morał z tego taki, że w iberi wszystko może się zdarzyć i trzeba być przygotowanym na wszelkie przeciwności losu. Salut amigos ¡Hasta luego!

Ela&Kamil

Iberia przed wylotem

Kierując się wyborem linii lotniczych, które przetransportują nas do Ameryki Południowej nie sugerowaliśmy się renomą, wielkością operatora, czy innymi tego rodzaju cechami. Głównym kryterium była przede wszystkim CENA. Udało się znaleźć takie połączenie z Europą, że w Ameryce Południowej spędzimy trzy miesiące. Startując z Malagi, lecąc przez Madryt do Sao Paulo, a wracając z Bogoty przez Madryt do Paryża. Taki lot kosztował nas jedynie około 250 euro za osobę!!! Cena – mega! Jednak podczas bukowania lotu niestety nie obyło się bez błędu :(, na który początkowo nie zwracaliśmy uwagi. Otóż w momencie bukowania biletu Ela nosiła jeszcze panieńskie nazwisko, a lecąc do APD miała nazwisko zmienione po ślubie. Iberia jest jedną z bardzo restrykcyjnych linii, jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju zmiany nazwisk pasażerów (wyraźnie piszą, jak już zdążyłem przeczytać w regulaminie, po fakcie), że zmiana nazwiska na bilecie jest nie możliwa po dokonaniu rezerwacji. Jednak po niedawno zadzwoniliśmy na infolinię niczego się nie spodziewając i myśląc, że wszystko będzie OK. Otóż okazało się, że zmiana nazwiska jest nie możliwa, nawet jeżeli jest to ta sama osoba i przyjęła nazwisko po mężu (tak twierdziła pierwsza Pani na infolinii). Natomiast druga osoba (tym razem facet) był już chyba trochę bardziej wyrozumiały i powiedział, że skontaktuje się z supervisorem i da nam znać następnego dnia. Ela chcąc nie siedzieć z założonymi rękami postanowiła zeskanować swoje oba paszporty oraz akt małżeński i wysłać do Iberii. Nie było to wcale takie łatwe, ponieważ Iberia nie ma adresu mailowego, na który można by było wysłać w/w skany. Jednak POTRZEBA matką wynalazków i wysłała na FB. Zamieściła skany oraz dosyć długi opis całej sytuacji, m.in. wspominając, że jest to nasz miesiąc miodowy. Po tym zabiegu pozostało nam czekać. Przez około 24h niepewności w końcu mięliśmy łączenie z Madrytem… Bardzo miła Pani po przeciwnej stronie oznajmiła, że może zmienić Eli nazwisko na bilecie za 30 euro. UFFF… JEST!!!!!!! Leci z nami!!! Jednak to jeszcze nie koniec. Po około godzinie zadzwoniła kolejna osoba z Iberii z tą samą kwestią, bo słyszała od zespołu, który zajmuje się FB Iberii, że jest taka sytuacja i może zmienić nazwisko… ELA PORUSZYŁA CAŁĄ IBERIE 🙂

Czasem prosty błąd potrafi przynieść wiele stresu. Na pewno następnym razem, gdy będę bukował loty dwa razy zastanowię się, czy dobrze wpisałem nazwisko. Nam się udało, ale nie wiadomo czy innym razem duża linia lotnicza też poszłaby na rękę.

Kamil