Zasłużony odpoczynek

Sao Paulo opuszczaliśmy z uśmiechem na ustach, pełni nadzieji pojechalismy w stronę lotniska, aby złapać stopa. Wyjazd z miasta zajął nam około dwie godziny, jakaś masakra. Najpierw jechalismy autobusem jakiś milion przystanków, później metrem (tylko kilka) i znowu autobusem. W końcu stanęliśmy na Detra (duża autostrada w stronę Rio). Pełni zapału podnieśliśmy kciuki i czekaliśmy… smażąc się jak na patelni (36°C). Kolejne auta mijały nas, nie myśląc nawet o zatrzymaniu się. Po kilkudziesięciu minutach zrezygnowani i zmęczeni poszliśmy na autobus. Tym razem nie udało się, jednak nie znichęcamy się i jeszcze spróbujemy łapać stopa.

Po około 18h dotarliśmy do celu jadąc trzema autobusami… Totalnie wykończeni jedogłośnie decydujemy się na przełożenie ogromnego i pełnego turystów Rio de Janeiro i pojechanie w jakieś spokojniejsze miejsce na plażing 🙂

Lądujemy na Ilha Grande, dosyć dużej wyspie na południe od miasta Jezusa Zbawiciela. Nareszcie czujemy, że mamy wakacje. Rozbijamy namioty obok lokalsów i innych gringo i się relaksujemy.

Ilha Grande ma wiele do zaoferowania jak piesze wędrówki na trasach po 3-4h wędrówki, rejsy statkiem w okoliczne ciekawe miejsca. Można tu zobaczyć papugi, małpy oraz żółwie. Niestety jeszcze nie wiedzieliśmy tu tych zwierząt, natomiast pierwszy raz w życiu widzieliśmy piękne kolibry koloru kiwi i ogromne motyle wielkości pięści-sielankowy krajobraz. Wyspa Ilha Grande jest bardzo spokojnym, kulturalnym miejscem idealnym na odpoczynek od zgielku miasta, nie ma tu dużych dyskotek czy pijanych turystów, raczej rodziny i starsi, może aż za spokojnie, ale póki co tego nam trzeba:) Tym czasem idziemy na plażing także ciao amigos:)

Ela&Kamil